niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 2


Mój sen nagle przerwał głos cioci
- Olivka wstawaj
- mhmm...za chwile : wymamrotałam
- Olivka wstań za niecała godzinkę musimy jechać na lotnisko
- no dobra już wstaje
- to wstawaj i idź się ubrać, a później pomożesz mi z walizkami, musimy je znieść do samochodu
- okej
Na pół śpiąca spojrzałam na telefon była 5.50, wiem to dość wcześnie jak na mnie, ale przed 7 musimy już wyjechać, bo na lotnisko mamy z jakąś godzinkę. No a samolot do Polski mam o 8.30. Nie przeciągając poszłam ogarnąć się do łazienki, wyszłam po kilku minutach ubrana w luźny granatowy sweterek opadający na jedno ramie. Do tego założyłam czarne rurki, a na nogi wcisnęłam buty na obcasie. Tradycyjnie zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w luźnego koczka. Teraz tylko jeszcze ostatnie poprawki i torba do, której wrzuciłam wszystko co potrzebne i zeszłam na dół.
- dobra jestem gotowa
- okej...teraz tylko chodź zniesiemy twoje walizki i zaniesiemy do samochodu
- jasne
Wróciłam więc z ciocią na górę i kolejno znosiłyśmy bagaże do samochodu.
- no to juz chyba ostatnia
Powiedziała ciocia wkładając torbę do samochodu.
- tak..ta jest ostatnia
- Olivia a ty nie bierzesz ze sobą żadnej torby do samolotu ??
- biorę jasne, ze biorę tylko jak znosiłyśmy walizki to jej nie wzięłam po prostu
- okej..to wiesz co chodźmy do domu na chwile, bo mamy jeszcze trochę czasu
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam, po czym obie ruszyłyśmy do kuchni. Gdy byłyśmy już w środku po raz ostatni poszłam zobaczyć swój pokój. Weszłam na górę, rozejrzałam się, było mi tak przykro że muszę opuszczać to miejsce. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu, tak to była ciocia, obróciłam się w jej stronę i wtuliłam sie w nią. Ona mnie przytuliła, i powiedziała, że to dla mojego dobra. Niestety tą chwile przerwał fakt, że trzeba było schodzić na dół i ruszać w drogę. Zrobiłam jak mi kazano i poszłam do samochodu, jeszcze tylko ostatni raz spojrzałam na to wszystko co mnie otaczało do tej pory, łza spłynęła mi po policzku. Spuściłam wzrok i ruszyłyśmy w drogę, jadąc na lotnisko poczułam się jakby ktoś zabierał cząstkę mnie. Bo tak naprawdę ja się tu wychowałam i mieszkałam, a nagle taka zmiana, ale nic nie poradzę wiem że tata robi to dla mnie. Jadąc tam czas strasznie się mi się dłużył, myślałam że nigdy tam nie dojedziemy. Jednak wreszcie po tej godzince dotarłyśmy na miejsce, narzuciłam torbę przez ramię i pomogłam cioci z moimi walizkami, które następnie zostały umieszczone w samolocie przez pracowników lotniska.  Z kolei ja pożegnałam się z ciotką i za wszystko jej podziękowałam po czym weszłam na pokład samolotu i poszłam zająć miejsce przy oknie. Wygodnie usiadłam i westchnęłam, spoglądając przez okno. Włożyłam rękę do torby i zaczęłam szukać telefonu, który po chwili trzymałam już w ręce. Założyłam słuchawki na uszy, włączyłam muzykę. Po jakiś 30 minutach poczułam się śpiąca i przymknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy zdążyłam zasnąć, obudził mnie dopiero komunikat, który oznajmił że za chwile lądujemy. Nagle poczułam dziwne uczucie był to zarówno strach przed nowym jak i szczęście że wreszcie zobaczę tatę. Niecałe kilka minut później wylądowaliśmy, poderwałam się z siedzenia i zaczęłam kierować w stronę wyjścia Myślałam tylko o tym by wyjść, gdy schodziłam po schodach zobaczyłam zupełnie obcy mi kraj. Tak właściwie nikogo tu nie znałam poza tatą oczywiście. Nagle spostrzegłam, że moje walizki bierze jakiś mężczyzna i zanosi do samochodu. Tak to był tata, chciałam go już przytulić i usłyszeć jego głos.
- tato !
Spojrzałam w jego kierunku i przyspieszyłam kroku, kiedy byłam naprawdę blisko powiedziałam głośniej
- tato
Mężczyzna obrócił się w moją stronę
- Olivia jesteś jak ja się cieszę, że cię widzę nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za tobą
- ja też za tobą bardzo tęskniłam
Nie mogłam powstrzymać łez tym razem były to łzy szczęścia. Przytuliłam się do taty, nie mogłam uwierzyć w to, że wreszcie go widzę.
- Olivka jak ty urosłaś i wyładniałaś przez te kilka miesięcy
- tato, proszę nie przy ludziach
Zaśmiałam się a on ze mną, nawet nie wiecie jak mi tego brakowało.
- to co jesteś gotowa żeby zacząć wszystko od nowa
- mmm..tak chyba tak
Odpowiedziałam niepewnie.
- skarbie wiem, że się martwisz tym wszystkim, ale będzie dobrze zobaczysz
Uśmiechnęłam się tylko i ponownie przytuliłam.
- dobra to co jedziemy
- tak..jasne
Byłam bardzo ciekawa, gdzie będę teraz mieszkać. Wsiadłam więc bez wahania w samochód i ruszyliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy, śmialiśmy się wszystko było jak dawniej, no prawie bo nie ma tu moich znajomych. W pewnej chwili tata zatrzymał się, a ja spojrzałam przed siebie, byłam w szoku, gdy zobaczyłam jak będę mieszkać. Od teraz mieszkam w jednej z lepszych dzielnic Warszawy. Obszar ten jest chroniony, nie przywykłam do takiego widoku bo w NY wszystko było inaczej. Tata wprowadził jakiś kod i wjechaliśmy dalej, po niecałych 5 minutach samochód został zaparkowany.
- dobra jesteśmy na miejscu, od dziś mieszkasz tutaj podoba ci się ??
- jej..to wygląda naprawdę świetnie już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę swój pokój
- powinien ci się spodobać, a teraz pomóż swojemu staruszkowi wnosić walizki
- okej
Pomogłam wnosić torby na górę, do mieszkania. Mimo, że jest ono w bloku to trzeba przyznać że robi wrażenie.

sobota, 3 marca 2012

Rozdział 1


Kiedy obudziłam się rano spojrzałam na zegarek, była 7.30. Postanowiłam, że dopiero za chwile zacznę się ubierać, w końcu dzisiaj koniec roku i trzeba jakoś wyglądać. Cieszyłam się, że kończymy sql i wreszcie są te upragnione wakacje. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju, chodziło o moją jutrzejsza przeprowadzkę i lot samolotem. To wszystko mnie przygnębiało, nie chciałam opuszczać tego miejsca. A zwłaszcza ludzi, z którymi tak bardzo się zżyłam. No ale cóż innego wyjścia nie ma, musze tam lecieć i wcale nie mam tego tacie za złe, on robi to wszystko z myślą o mnie i chce jak najlepiej. Myśląc o tym wszystkim nie zdałam sobie sprawy z tego, która już godzina. Spojrzałam ponownie na zegarek, dochodziłam 7.40, szybko wygramoliłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. Wyszłam z niej po kilku minutach i podeszłam do szafy, spojrzałam na wszystkie półki i zaczęłam wzrokiem szukać czegoś odpowiedniego.
- tak, to jest to
Powiedziałam sama do siebie, spoglądając tym samym na kremową sukienkę bez ramiączek. Wyciągnęłam po nią rękę do szafy, po czym odłożyłam na łóżko. Wyszłam po cichu z pokoju, żeby nie obudzić cioci i poszłam na dół po cieliste szpilki i torebkę, którą wczoraj kupiłam i zostawiłam na dole. Zabrałam wszystko co potrzebne i pobiegłam na górę do pokoju. Wskoczyłam w sukienkę, założyłam buty i zabrałam się za resztę. Zrobiłam lekki makijaż, a na głowie artystyczny nieład z loczków. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do swojego odbicia poprawiając włosy. Wzięłam torebkę i wrzuciłam do niej ; portfel, telefon i kilka innych rzeczy. Schodząc usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam więc, żeby otworzyć i o mało co się nie przewróciłam na schodach. Kiedy je otworzyłam, moim oczą ukazała się Alex, przywitałam się z nią i zaprosiłam do środka.
- wejdź, mamy jeszcze chwilę czasu może chcesz się czegoś napić ?? : mówiłam wchodząc do kuchni
- no w sumie możesz mi czegoś nalać
- okej..może być sok pomarańczowy ??
- jasne
Szklankę z sokiem postawiłam przed Alex i samo poszłam sobie nalać. Usiadłyśmy obie przy stole i zaczęłyśmy rozmawiać, wszystko było dobrzy do czasu, gdy rozmowa odniosła się do mojego jutrzejszego wyjazdu, od razu napłynęły mi łzy do oczu
- Alex..
Spojrzałam na przyjaciółkę, ona nic nie powiedziała tylko wstała, podeszła do mnie i przytuliła
- Olivka..już dobrze nie płacz, na razie o tym nie myślmy ani nie rozmawiajmy, mówmy o tym co dobre i o tym co nas czeka dziś później będziemy się martwić twoim wyjazdem
Spojrzałam tylko na nią i lekko się uśmiechnęłam i ponownie przytuliłam
- no już okej ?? możemy iść ??
- tak, już oki...dobrze chodźmy, bo jeszcze się spóźnimy na zakończenie roku
Chwyciłam torebkę i przerzuciłam prze ramię po czy ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Z domu ciotki miałyśmy zaledwie 10 minut drogi do sql, dziś nadzwyczaj szybko udało nam się dojść. Poszłyśmy w wyznaczone miejsce i spotkałyśmy się z resztą klasy, wszystko było okej gdyby nie ta przemowa dyrektora i całe zamieszanie ze świadectwami, trwało to przeszło godzinkę.
- uff..nareszcie koniec : odetchnęłam z ulgą
Razem z naszą paczka wyszliśmy ze szkoły, a chłopcy wręczy wybiegli z niej, byliśmy bardzo szczęśliwi, że to koniec, i żeby to uczcić poszliśmy do pobliskiej kawiarni na deser lodowy. Zajęliśmy miejsca na zewnątrz i udaliśmy się złożyć zamówienia, które po paru minutach przyniesiono zrealizowane. Cała nasza szóstka zabrała się do jedzenia, wspólnie się wtedy wygłupialiśmy, i śmialiśmy. Czas minął nam wtedy nieubłagalnie i nawet nie spostrzegliśmy się, kiedy wybiła 14 godzina.
- wiecie co...ja już muszę iść mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia przed jutrzejszym wyjazdem
Gdy to mówiłam w oku zakręciła mi się łza, wiedziałam, że Mikiego czy Chrisa widzę dziś po raz ostatni. Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę, kiedy tak na nich spojrzałam zwyczajnie się popłakałam, oni wtedy tylko podeszli do mnie i zaczęli mówić "że będą tęsknić za mną" "że nie chcą żebym jechała, że mam z nimi zostać". Czułam się wtedy taka  bezradna i nie mogłam nic zrobić, aby z nimi zostać. Nie pozostało mi nic innego, jak pożegnać się z nimi wszystkimi i z każdym z osobna, zajęło mi to trochę czasu. W końcu odeszłam od nich i razem z Alex poszłyśmy w kierunku domu cioci. Znaczną część drogi milczałam, dopiero dochodząc zaczęłyśmy rozmowę, a chwile później byłyśmy pod drzwiami domu.
- ała...moje nogi
Powiedziałam to zdejmując szpilki, już w drzwiach i rzucając je na podłogę.
- jesteśmy : krzyknęłam do cioci
Po czym zamknęłyśmy za sobą drzwi i od razu pobiegłyśmy na górę, do mojego pokoju. Weszłyśmy do środka, rzuciłyśmy się na łóżko spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać, po czym zaczęłyśmy rozmawiać i stwierdziłyśmy, ze nie ma na co czekać i zaczniemy mnie pakować.
- no dobra Olivka, teraz musimy cię spakować
- jasne..ale musimy iść po walizki
- a gdzie one są ??
- stoją w pokoju obok i trzeba po nie tam iść
- okej, ale może najpierw przebierzemy się w coś wygodniejszego
- hmm…dobra, ale ja idę pierwsza
- oj no dobra to już idź a ja pojdę po tobie
Alex wzięła swoje ciuchy i poszła do łazienki, przebrała się w luźniejszą bluzkę z myszką Miki, do tego ubrała shorty. Na nogi założyła czerwone trampki, a włosy związała w luźnego koczka. Po niej weszłam ja i ubrałam się w jeansowe shorty, krótszą łososiową bluzkę z napisami oraz białe trampki z napisem I <3 you. Włosy zostawiłam tak jak miałam. Kiedy wyszłam i obie byłyśmy już przebrane poszłyśmy po walizki i przeniosłyśmy je do mnie
- no to zaczynamy
Kolejno z szaf wykładałyśmy rzeczy i przenosiłyśmy do walizek układając tak, aby jak najwięcej się tam zmieściło. Całą jedną walizkę zajęły moje wszystkie dodatki, kolejne dwie walizki były pełne butów, no a reszta to juz same rzeczy. Kiedy wszystko przeliczyłyśmy wyszło ogółem dziesięć walizek.
- jej..sporo tego nie wiedziałam, ze tyle tego masz
- ja sama o tym nie wiedziałam i dziękuje ci za pomoc
- nie ma sprawy
Nagle do pokoju weszła ciocia.
- no widzę, ze juz wszystko zrobione, a tak wgl Alex śpisz dziś u nas ??
- nie a dlaczego pani pyta
- bo juz 21.30
- co ?? już ta godzina, jak ten czas szybko leci no cóż będę musiała już pewnie iść ale najpierw się z tobą kochanie pożegnam
- to ja w takim razie pójdę już na dół
Ciocia wyszła z pokoju i zeszła na dół,  a ja zaczęłam się żegnać z Alex. Obie się popłakałyśmy, w końcu nie chciałam jej opuszczać, ona chciała żebym była z nią. Dopiero po dobrych 30 minutach przyjaciółka opuściła dom. No a ja wróciłam się na górę, poszłam wziąć gorąca kąpiel. Przebrałam się w piżamkę i rzuciłam na łóżko po czym odpłynęłam w krainę snu.

Prolog

Hejka, mam na imię Olivka i mam 16 lat. Jestem dziewczyną średniego wzrostu o długich brązowych włosach i czekoladowych oczach. Jestem tak jak każda inna nastolatka ; spotykam się z przyjaciółmi, chodzę na zakupy czy do kina. Mieszkam w NY i chodzę do jednej z lepszej sql w mieście. Uwielbiam grać w koszykówkę, należę do szkolnej drużyny koszykarskiej dziewczyn. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłam jeszcze mała, mama znalazła sobie nowego faceta i zaczęła z nim nowe życie. Obecnie mieszkam z ciocią. Jesteście pewnie ciekawi czemu z nią,  no właśnie dlatego, że tata dostał nową prace w Polsce i już tam jest od kilku miesięcy. Mam do niego przylecieć i tam mieszkać. Nie chce zostawiać tutaj wszystkich znajomych, a szczególnie mojej przyjaciółki Alex, jak myślę o tym wszystkim to mam już łzy w oczach. Znamy się już tyle lat, i zawsze jesteśmy razem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, ale niestety nie mam innego wyjścia.