Kiedy obudziłam się rano spojrzałam na
zegarek, była 7.30. Postanowiłam, że dopiero za chwile zacznę się ubierać, w
końcu dzisiaj koniec roku i trzeba jakoś wyglądać. Cieszyłam się, że kończymy
sql i wreszcie są te upragnione wakacje. Jednak jedna myśl nie dawała mi
spokoju, chodziło o moją jutrzejsza przeprowadzkę i lot samolotem. To wszystko
mnie przygnębiało, nie chciałam opuszczać tego miejsca. A zwłaszcza ludzi, z
którymi tak bardzo się zżyłam. No ale cóż innego wyjścia nie ma, musze tam lecieć
i wcale nie mam tego tacie za złe, on robi to wszystko z myślą o mnie i chce
jak najlepiej. Myśląc o tym wszystkim nie zdałam sobie sprawy z tego, która już
godzina. Spojrzałam ponownie na zegarek, dochodziłam 7.40, szybko wygramoliłam
się z łóżka i powędrowałam do łazienki. Wyszłam z niej po kilku minutach i
podeszłam do szafy, spojrzałam na wszystkie półki i zaczęłam wzrokiem szukać
czegoś odpowiedniego.
- tak, to jest to
Powiedziałam sama do siebie, spoglądając
tym samym na kremową sukienkę bez ramiączek. Wyciągnęłam po nią rękę do szafy,
po czym odłożyłam na łóżko. Wyszłam po cichu z pokoju, żeby nie obudzić cioci i
poszłam na dół po cieliste szpilki i torebkę, którą wczoraj kupiłam i
zostawiłam na dole. Zabrałam wszystko co potrzebne i pobiegłam na górę do
pokoju. Wskoczyłam w sukienkę, założyłam buty i zabrałam się za resztę.
Zrobiłam lekki makijaż, a na głowie artystyczny nieład z loczków. Spojrzałam w
lustro i uśmiechnęłam się do swojego odbicia poprawiając włosy. Wzięłam torebkę
i wrzuciłam do niej ; portfel, telefon i kilka innych rzeczy. Schodząc
usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam więc, żeby otworzyć i o mało co się nie
przewróciłam na schodach. Kiedy je otworzyłam, moim oczą ukazała się Alex,
przywitałam się z nią i zaprosiłam do środka.
- wejdź, mamy jeszcze chwilę czasu może
chcesz się czegoś napić ?? : mówiłam wchodząc do kuchni
- no w sumie możesz mi czegoś nalać
- okej..może być sok pomarańczowy ??
- jasne
Szklankę z sokiem postawiłam przed Alex i
samo poszłam sobie nalać. Usiadłyśmy obie przy stole i zaczęłyśmy rozmawiać,
wszystko było dobrzy do czasu, gdy rozmowa odniosła się do mojego jutrzejszego
wyjazdu, od razu napłynęły mi łzy do oczu
- Alex..
Spojrzałam na przyjaciółkę, ona nic nie
powiedziała tylko wstała, podeszła do mnie i przytuliła
- Olivka..już dobrze nie płacz, na razie o
tym nie myślmy ani nie rozmawiajmy, mówmy o tym co dobre i o tym co nas czeka
dziś później będziemy się martwić twoim wyjazdem
Spojrzałam tylko na nią i lekko się
uśmiechnęłam i ponownie przytuliłam
- no już okej ?? możemy iść ??
- tak, już oki...dobrze chodźmy, bo jeszcze
się spóźnimy na zakończenie roku
Chwyciłam torebkę i przerzuciłam prze ramię
po czy ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Z domu ciotki miałyśmy zaledwie 10 minut
drogi do sql, dziś nadzwyczaj szybko udało nam się dojść. Poszłyśmy w
wyznaczone miejsce i spotkałyśmy się z resztą klasy, wszystko było okej gdyby
nie ta przemowa dyrektora i całe zamieszanie ze świadectwami, trwało to
przeszło godzinkę.
- uff..nareszcie koniec : odetchnęłam z
ulgą
Razem z naszą paczka wyszliśmy ze szkoły, a
chłopcy wręczy wybiegli z niej, byliśmy bardzo szczęśliwi, że to koniec, i żeby
to uczcić poszliśmy do pobliskiej kawiarni na deser lodowy. Zajęliśmy miejsca
na zewnątrz i udaliśmy się złożyć zamówienia, które po paru minutach
przyniesiono zrealizowane. Cała nasza szóstka zabrała się do jedzenia, wspólnie
się wtedy wygłupialiśmy, i śmialiśmy. Czas minął nam wtedy nieubłagalnie i
nawet nie spostrzegliśmy się, kiedy wybiła 14 godzina.
- wiecie co...ja już muszę iść mam jeszcze
sporo rzeczy do zrobienia przed jutrzejszym wyjazdem
Gdy to mówiłam w oku zakręciła mi się łza,
wiedziałam, że Mikiego czy Chrisa widzę dziś po raz ostatni. Wszystkie oczy
skierowały się w moją stronę, kiedy tak na nich spojrzałam zwyczajnie się
popłakałam, oni wtedy tylko podeszli do mnie i zaczęli mówić "że będą
tęsknić za mną" "że nie chcą żebym jechała, że mam z nimi
zostać". Czułam się wtedy taka
bezradna i nie mogłam nic zrobić, aby z nimi zostać. Nie pozostało mi
nic innego, jak pożegnać się z nimi wszystkimi i z każdym z osobna, zajęło mi
to trochę czasu. W końcu odeszłam od nich i razem z Alex poszłyśmy w kierunku
domu cioci. Znaczną część drogi milczałam, dopiero dochodząc zaczęłyśmy
rozmowę, a chwile później byłyśmy pod drzwiami domu.
- ała...moje nogi
Powiedziałam to zdejmując szpilki, już w
drzwiach i rzucając je na podłogę.
- jesteśmy : krzyknęłam do cioci
Po czym zamknęłyśmy za sobą drzwi i od razu
pobiegłyśmy na górę, do mojego pokoju. Weszłyśmy do środka, rzuciłyśmy się na
łóżko spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać, po czym zaczęłyśmy
rozmawiać i stwierdziłyśmy, ze nie ma na co czekać i zaczniemy mnie pakować.
- no dobra Olivka, teraz musimy cię
spakować
- jasne..ale musimy iść po walizki
- a gdzie one są ??
- stoją w pokoju obok i trzeba po nie tam
iść
- okej, ale może najpierw przebierzemy się
w coś wygodniejszego
- hmm…dobra, ale ja idę pierwsza
- oj no dobra to już idź a ja pojdę po
tobie
Alex wzięła swoje ciuchy i poszła do
łazienki, przebrała się w luźniejszą bluzkę z myszką Miki, do tego ubrała
shorty. Na nogi założyła czerwone trampki, a włosy związała w luźnego koczka.
Po niej weszłam ja i ubrałam się w jeansowe shorty, krótszą łososiową bluzkę z
napisami oraz białe trampki z napisem I <3 you. Włosy zostawiłam tak jak
miałam. Kiedy wyszłam i obie byłyśmy już przebrane poszłyśmy po walizki i
przeniosłyśmy je do mnie
- no to zaczynamy
Kolejno z szaf wykładałyśmy rzeczy i
przenosiłyśmy do walizek układając tak, aby jak najwięcej się tam zmieściło.
Całą jedną walizkę zajęły moje wszystkie dodatki, kolejne dwie walizki były
pełne butów, no a reszta to juz same rzeczy. Kiedy wszystko przeliczyłyśmy
wyszło ogółem dziesięć walizek.
- jej..sporo tego nie wiedziałam, ze tyle
tego masz
- ja sama o tym nie wiedziałam i dziękuje
ci za pomoc
- nie ma sprawy
Nagle do pokoju weszła ciocia.
- no widzę, ze juz wszystko zrobione, a tak
wgl Alex śpisz dziś u nas ??
- nie a dlaczego pani pyta
- bo juz 21.30
- co ?? już ta godzina, jak ten czas szybko
leci no cóż będę musiała już pewnie iść ale najpierw się z tobą kochanie
pożegnam
- to ja w takim razie pójdę już na dół
Ciocia wyszła z pokoju i zeszła na dół, a ja zaczęłam się żegnać z Alex. Obie się
popłakałyśmy, w końcu nie chciałam jej opuszczać, ona chciała żebym była z nią.
Dopiero po dobrych 30 minutach przyjaciółka opuściła dom. No a ja wróciłam się
na górę, poszłam wziąć gorąca kąpiel. Przebrałam się w piżamkę i rzuciłam na
łóżko po czym odpłynęłam w krainę snu.
Hej! Również chciałam prowadzić bloga z opowiadaniami ale ostatecznie zdecydowałam się na modę :) Kiedy patrzę na te opowiadania to zastanawiam się dlaczego ja zrezygnowałam z tego typu tematu :) Szczerze gratuluję ... oraz dziękuję za komentarz u mnie :) wpadaj tu: (www.aga-azaline.blogspot.com) - częściej :)
OdpowiedzUsuńświetny blog, super się czyta, nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału. Wpadaj do mnie, ja sie odwdzięcze :*
OdpowiedzUsuńb. ciekawie piszesz
OdpowiedzUsuńczekam na nastepne rozdziały :)
Jest kilka błędów, ale ogólnie bardzo fajnie piszesz :) Zapraszam do mnie: http://pleindecourage.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń