sobota, 3 marca 2012

Rozdział 1


Kiedy obudziłam się rano spojrzałam na zegarek, była 7.30. Postanowiłam, że dopiero za chwile zacznę się ubierać, w końcu dzisiaj koniec roku i trzeba jakoś wyglądać. Cieszyłam się, że kończymy sql i wreszcie są te upragnione wakacje. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju, chodziło o moją jutrzejsza przeprowadzkę i lot samolotem. To wszystko mnie przygnębiało, nie chciałam opuszczać tego miejsca. A zwłaszcza ludzi, z którymi tak bardzo się zżyłam. No ale cóż innego wyjścia nie ma, musze tam lecieć i wcale nie mam tego tacie za złe, on robi to wszystko z myślą o mnie i chce jak najlepiej. Myśląc o tym wszystkim nie zdałam sobie sprawy z tego, która już godzina. Spojrzałam ponownie na zegarek, dochodziłam 7.40, szybko wygramoliłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. Wyszłam z niej po kilku minutach i podeszłam do szafy, spojrzałam na wszystkie półki i zaczęłam wzrokiem szukać czegoś odpowiedniego.
- tak, to jest to
Powiedziałam sama do siebie, spoglądając tym samym na kremową sukienkę bez ramiączek. Wyciągnęłam po nią rękę do szafy, po czym odłożyłam na łóżko. Wyszłam po cichu z pokoju, żeby nie obudzić cioci i poszłam na dół po cieliste szpilki i torebkę, którą wczoraj kupiłam i zostawiłam na dole. Zabrałam wszystko co potrzebne i pobiegłam na górę do pokoju. Wskoczyłam w sukienkę, założyłam buty i zabrałam się za resztę. Zrobiłam lekki makijaż, a na głowie artystyczny nieład z loczków. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do swojego odbicia poprawiając włosy. Wzięłam torebkę i wrzuciłam do niej ; portfel, telefon i kilka innych rzeczy. Schodząc usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam więc, żeby otworzyć i o mało co się nie przewróciłam na schodach. Kiedy je otworzyłam, moim oczą ukazała się Alex, przywitałam się z nią i zaprosiłam do środka.
- wejdź, mamy jeszcze chwilę czasu może chcesz się czegoś napić ?? : mówiłam wchodząc do kuchni
- no w sumie możesz mi czegoś nalać
- okej..może być sok pomarańczowy ??
- jasne
Szklankę z sokiem postawiłam przed Alex i samo poszłam sobie nalać. Usiadłyśmy obie przy stole i zaczęłyśmy rozmawiać, wszystko było dobrzy do czasu, gdy rozmowa odniosła się do mojego jutrzejszego wyjazdu, od razu napłynęły mi łzy do oczu
- Alex..
Spojrzałam na przyjaciółkę, ona nic nie powiedziała tylko wstała, podeszła do mnie i przytuliła
- Olivka..już dobrze nie płacz, na razie o tym nie myślmy ani nie rozmawiajmy, mówmy o tym co dobre i o tym co nas czeka dziś później będziemy się martwić twoim wyjazdem
Spojrzałam tylko na nią i lekko się uśmiechnęłam i ponownie przytuliłam
- no już okej ?? możemy iść ??
- tak, już oki...dobrze chodźmy, bo jeszcze się spóźnimy na zakończenie roku
Chwyciłam torebkę i przerzuciłam prze ramię po czy ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Z domu ciotki miałyśmy zaledwie 10 minut drogi do sql, dziś nadzwyczaj szybko udało nam się dojść. Poszłyśmy w wyznaczone miejsce i spotkałyśmy się z resztą klasy, wszystko było okej gdyby nie ta przemowa dyrektora i całe zamieszanie ze świadectwami, trwało to przeszło godzinkę.
- uff..nareszcie koniec : odetchnęłam z ulgą
Razem z naszą paczka wyszliśmy ze szkoły, a chłopcy wręczy wybiegli z niej, byliśmy bardzo szczęśliwi, że to koniec, i żeby to uczcić poszliśmy do pobliskiej kawiarni na deser lodowy. Zajęliśmy miejsca na zewnątrz i udaliśmy się złożyć zamówienia, które po paru minutach przyniesiono zrealizowane. Cała nasza szóstka zabrała się do jedzenia, wspólnie się wtedy wygłupialiśmy, i śmialiśmy. Czas minął nam wtedy nieubłagalnie i nawet nie spostrzegliśmy się, kiedy wybiła 14 godzina.
- wiecie co...ja już muszę iść mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia przed jutrzejszym wyjazdem
Gdy to mówiłam w oku zakręciła mi się łza, wiedziałam, że Mikiego czy Chrisa widzę dziś po raz ostatni. Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę, kiedy tak na nich spojrzałam zwyczajnie się popłakałam, oni wtedy tylko podeszli do mnie i zaczęli mówić "że będą tęsknić za mną" "że nie chcą żebym jechała, że mam z nimi zostać". Czułam się wtedy taka  bezradna i nie mogłam nic zrobić, aby z nimi zostać. Nie pozostało mi nic innego, jak pożegnać się z nimi wszystkimi i z każdym z osobna, zajęło mi to trochę czasu. W końcu odeszłam od nich i razem z Alex poszłyśmy w kierunku domu cioci. Znaczną część drogi milczałam, dopiero dochodząc zaczęłyśmy rozmowę, a chwile później byłyśmy pod drzwiami domu.
- ała...moje nogi
Powiedziałam to zdejmując szpilki, już w drzwiach i rzucając je na podłogę.
- jesteśmy : krzyknęłam do cioci
Po czym zamknęłyśmy za sobą drzwi i od razu pobiegłyśmy na górę, do mojego pokoju. Weszłyśmy do środka, rzuciłyśmy się na łóżko spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać, po czym zaczęłyśmy rozmawiać i stwierdziłyśmy, ze nie ma na co czekać i zaczniemy mnie pakować.
- no dobra Olivka, teraz musimy cię spakować
- jasne..ale musimy iść po walizki
- a gdzie one są ??
- stoją w pokoju obok i trzeba po nie tam iść
- okej, ale może najpierw przebierzemy się w coś wygodniejszego
- hmm…dobra, ale ja idę pierwsza
- oj no dobra to już idź a ja pojdę po tobie
Alex wzięła swoje ciuchy i poszła do łazienki, przebrała się w luźniejszą bluzkę z myszką Miki, do tego ubrała shorty. Na nogi założyła czerwone trampki, a włosy związała w luźnego koczka. Po niej weszłam ja i ubrałam się w jeansowe shorty, krótszą łososiową bluzkę z napisami oraz białe trampki z napisem I <3 you. Włosy zostawiłam tak jak miałam. Kiedy wyszłam i obie byłyśmy już przebrane poszłyśmy po walizki i przeniosłyśmy je do mnie
- no to zaczynamy
Kolejno z szaf wykładałyśmy rzeczy i przenosiłyśmy do walizek układając tak, aby jak najwięcej się tam zmieściło. Całą jedną walizkę zajęły moje wszystkie dodatki, kolejne dwie walizki były pełne butów, no a reszta to juz same rzeczy. Kiedy wszystko przeliczyłyśmy wyszło ogółem dziesięć walizek.
- jej..sporo tego nie wiedziałam, ze tyle tego masz
- ja sama o tym nie wiedziałam i dziękuje ci za pomoc
- nie ma sprawy
Nagle do pokoju weszła ciocia.
- no widzę, ze juz wszystko zrobione, a tak wgl Alex śpisz dziś u nas ??
- nie a dlaczego pani pyta
- bo juz 21.30
- co ?? już ta godzina, jak ten czas szybko leci no cóż będę musiała już pewnie iść ale najpierw się z tobą kochanie pożegnam
- to ja w takim razie pójdę już na dół
Ciocia wyszła z pokoju i zeszła na dół,  a ja zaczęłam się żegnać z Alex. Obie się popłakałyśmy, w końcu nie chciałam jej opuszczać, ona chciała żebym była z nią. Dopiero po dobrych 30 minutach przyjaciółka opuściła dom. No a ja wróciłam się na górę, poszłam wziąć gorąca kąpiel. Przebrałam się w piżamkę i rzuciłam na łóżko po czym odpłynęłam w krainę snu.

4 komentarze:

  1. Hej! Również chciałam prowadzić bloga z opowiadaniami ale ostatecznie zdecydowałam się na modę :) Kiedy patrzę na te opowiadania to zastanawiam się dlaczego ja zrezygnowałam z tego typu tematu :) Szczerze gratuluję ... oraz dziękuję za komentarz u mnie :) wpadaj tu: (www.aga-azaline.blogspot.com) - częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog, super się czyta, nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału. Wpadaj do mnie, ja sie odwdzięcze :*

    OdpowiedzUsuń
  3. b. ciekawie piszesz
    czekam na nastepne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest kilka błędów, ale ogólnie bardzo fajnie piszesz :) Zapraszam do mnie: http://pleindecourage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń